Zakaz sprzedaży samochodów spalinowych od 2035 roku – najważniejsze informacje

Polska stawia na ekologiczną motoryzację - tym razem już na poważnie. Zakaz sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi od 2035 roku nie tylko przyczyni się do redukcji emisji szkodliwych dla środowiska substancji, ale także może stanowić impuls dla rozwoju przemysłu motoryzacyjnego. Czy jednak decyzja ta to rzeczywiście dobry ruch?

Skutki decyzji dla polskiego rynku motoryzacyjnego

Zakaz sprzedaży samochodów spalinowych jest częścią pakietu legislacyjnego Fit for 55, który ma na celu zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych w UE o 55% do 2030 roku i osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku. Samochody spalinowe są jednym z głównych źródeł emisji CO2 w transporcie drogowym, który odpowiada za około 20% całkowitych emisji w UE. Zmniejszenie emisji z transportu jest więc kluczowe dla walki ze zmianami klimatu i poprawy jakości powietrza.

Wprowadzenie zakazu sprzedaży pojazdów spalinowych od 2035 roku może wywołać wiele skutków o daleko idących konsekwencjach dla polskiej gospodarki. Oczekiwany jest dynamiczny rozwój sektora e-mobilności, wypożyczalni samochodów elektrycznych oraz przyszłych punktów ładowania. Już teraz obserwujemy coraz większe zainteresowanie samochodami elektrycznymi zarówno ze strony klientów indywidualnych, jak i przedsiębiorstw. Przewiduje się też szybki wzrost liczby firm zajmujących się sprzedażą i serwisowaniem tego rodzaju pojazdów.

Czy Polacy są przygotowani na zmiany w mobilności?

Przed wprowadzeniem zakazu sprzedaży samochodów spalinowych należy się zastanowić, czy Polacy są na nie gotowi. W tym kontekście najważniejsza wydaje się kwestia infrastruktury warsztatowej oraz liczby stacji ładowania pojazdów elektrycznych w kraju. Choć Polska deklaruje zdecydowane postępy w tej dziedzinie, faktyczny stan infrastruktury ładowania pozostawia jeszcze wiele do życzenia.

Na chwilę obecną dostępna jest coraz większa sieć punktów ładowania, ale nadal jest ona niewystarczająca w stosunku do potrzeb użytkowników. Z drugiej strony, możliwość domowego ładowania samochodów elektrycznych zdecydowanie ułatwia życie kierowców. Czas pokaże, czy w ciągu najbliższych 20 lat główna infrastruktura ładowania będzie na tyle rozbudowana, aby sprostać potrzebom rynku zdominowanego przez samochody elektryczne.